bez tytułu


Autor: dm136697
Tagi: nowe  
03 czerwca 2011, 21:33

Jestem przeciwko wszelkim formom globalnym. Nie chcę globalnej komuny, ani dyktatu rozwydrzonych nowych gett-osiedli strzeżonych. Jeśli na nasze nieszczęście istnieje państwo, to nie można doprowadzić  do jakiegoś absurdalnego stanu udzielnych „księstewek” oligarchii- do sytuacji, w której aby przejść na drugą stronę ulicy, trzeba mieć przepustkę i jeszcze cię psem poszczują. Między wspólnem a prywatnym winna być pewna równowaga. Czytałam ostatnio wiele lewicowych i prawicowych manifestów, i sporo rozmyślałam. Wbrew pozorom, wydaje mi się, że istnieje jakiś „wytrych” między socjalizmem a tzw. nową prawicą, że jest coś ponadto. A pozatem, jak już kiedyś pisałam, głównym problemem jest system, państwo jako takie. Naszym prawdziwym „majątkiem” jest to, co mamy w czerepie, a nie ilość służących i metka na ubraniu. Ten, kto ma kiepełe- będzie podejmował strategię , reszta natomiast będzie brała udział w owczym pędzie. To oczywista, że nie wyzbędę się lewicowego radykalizmu, nienawiści do komerchy i propagandy luksusu, ale bynajmniej nie zależy mi na jednoczeniu się wszystkich ludzi- każdy ma swoją walkę, a ten, kto jej nie ma- zginie szybko, no chyba że będzie miał zmysł oportunizmu, a inni się na to nabiorą. Nie chodzi o to, aby po prostu wziąć kosy i rozgonić panów. Chodzi o to, aby najpierw nie dać się robić panom w konia, a gdy już stracą klientelę, wtedy rozgonić. Za naiwność należy płacić, a nie pobłażać; człowiek uczy się na błędach. I albo podejmuje walkę, albo zawsze będzie rabem.

 

Ми кажемо "українці", "поляки"... Яка тут суть? У мене лише політична, отже етнографічно я косачка та мазовшанка. Але існує політорганізм, в якому живу я. Я не визнаю його влади, бюрократії, культура шляхтичів та мирних селян-не моя. Моєю є казак-схізматизм, традіційно-революційна Мазовія-курпія й варшавська вулиця. Цей великий материк тисячей партізанщин який вбиває та напущає фантазію, просто садо-мазо батківщина. Але є моменти у політорганізмі, які торкаються всіх жителів проклятої країни- тоді ми поляки, українці. І хочаби москалі лише у Одесі, а янкі у Лодзі- підемо прогнати. Влада не наша- а все-ж таки будемо протестувати. Поки існує держава, а ми ії гості. Поки не апатриди. Наші покривлені етноси підуть на Гамерику.  Я за мазовський порядок (Masław, Żywia) та козацьке безголов"я (анархототалітаристи Хміль, Разин, Пугачëв, Мирина)- а мій бунт у ньому народить нігільґевальтизм.

Co w tym kraju jest opłacalne? Samopodpalenie znakiem protestu, powieszenie się na pętli autobusowej bądź na krzyżu. Jak dostaniemy wizy (sic!), to możemy się obwiesić za jaja na Statule Wolności.  Można zrobić Pearl Harbour w ZUSie i 11.09 w sejmie.   Albo symboliczne wieszanie Kwaśniewskiego w podzięce za więzienia CIA (na wzór wieszania targowiczan in effigie) i całopalenie Ameryki/Watykanu (na wzór „procesu bogów” w Homlu).  Możemy zrobić ustrój nowoczesny, w którym rządzić i pracować będą roboty, a my będziemy robić rewolucje i ewolucje z przerwami na igrzyska.


Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz