das letzte Mahl (opowiastka)
Tagi: nowy
12 kwietnia 2011, 09:41
Pan Wszystkiej Ziemi Bóstwo Naczelne Prezydent Stanów Maniakalnych siedział za stołem i za pieniądze całego świata rozmyślał jakby tu zbudować na ziemi Nowe Kurewstwo Globalne. Była to kwestia wielce istotna, dlatego w jego gabinecie siedzieli również Papa Baranów nr.16/2, inwestor Salomonos Kałboj i kilku jeszcze alfonsów Narodów Skurwionych. Dyskusja przepełniona była patosem i Prezydent co chwilę pytał swego nadwornego Dyktatora Mody, czy jest tak piękny, jak normy i ustawy moralne przewidują. Co się tyczy mody, to niedawno złapano jakiegoś wywrotowca, który śmiał pokazywać światu swą szpetną facjatę i bezguście. Sekretni szeryfowie dorwali go jednak, i teraz delykwent pokazywan był na postrach innym pod McDonaldsem. Zresztą i jego strażnikiem w więzieniu był Ronald McDonald, który regularnie go podtruwał, molestował głupotą i torturował różowym pacyfizmem. Do rzeczy. Spotkanie śmietanki i światła narodów było transmitowane w wszelkich możliwych mediach ze specjalnym uwzględnieniem TV Burdel. Świat wstrzymał oddech... i wtedy całą atmosferę popsuł tajny agent CIA śpiewając podpitym głosem wprost do mikrofonu "Wałęsa, dawaj moje 100 milionów". Prezydent spojrzał na niego wymownie i ten zmienił repertuar na "Imagine". -Tak, bracia i siostry-rzekł Prezydent- nasz kolega testował nową genetyczna kukurydzę i oto efekty.- Sala ryknęła śmiechem. Tymczasem do pomieszczenia wczołgał się na kolanach TW Imigrant gen. Wazeliniarski w przepasce "Bohater Narodowy" i się przeżegnał. -Co nam przynosisz, generale?- zapytano, -Za pozwoleniem, na Waszyngtona, ojca czystej jankeskiej rasy, oni TO mają! -Proszę bez histerii, nie jesteśmy w reality-show. Kto co ma? -Wunderwaffe!- sala ponownie ryknęła śmiechem. Inwestor Salomonos spytał rezolutnie, z flegmą : - I po ile ten chłam chodzi?. Papa Baranów skrzywił się z niesmakiem i rzekł: ukrzyżujemy Salomonosa, i świat znów będzie nasz! -Nic nie pokona popkultury!- wrzasnął prezydent i sala rozbrzmiała oklaskami z taśmy- Ja jestem cudowny jak mój kraj, a kto myśli inaczej jest gupi! -I nie ma ropy!- dorzucono, -I nie stać go na hamburgera i na dżinsy!
-I nikt go nie lubi na srejsbuku! -Ale łaskawie można by było coś biedakom rzucić, żeby świat się uradował- wtrącił się muzyk grupy Ó4- tylko tą razą dobrze policzcie, żeby nie było, że jakieś Murzyniątko dostało więcej, niż ja za mój wybitny charytatywny koncert! Jakaś wdzięczność mi się w końcu należy za moje dobre serce!- W tem momencie do sali wpadła jakaś nieprzewidywalna grupka. -Kim jesteście?! -Wieśniaki przyszli po wasze dusze, skurwysyny!-odrzekli mili goście i wyciągnęli najsampierw kałasze: Ten instrumencik rozwiązuje wiele problemów w ciągu sekundy...- ale na tem się nie skończyło. Poznano po chwili ową doborową gromadkę oryginałów. Byli to ludzie zamieszkujący radioaktywną puszczę, gdzie pogrążali się w swoistej nirwanie, ucieczce wewnętrznej w świat paramilitarno-utopijnej przygody. Oprócz zabaw na pograniczu destrukcji, mistyki i technologii, produkowali też bimber, nie płacili podatków (komornik nie odważył się wejść do ich świata) oraz, o zgrozo, rozmyślali! Była to czynność najbardziej przerażająca ze wszystkich, ponieważ prowadziła do zachwiania Odwiecznego Porządku Jedynego Słusznego Gatunku- Homo Americanus. To była przerażająca noc na niebie i ziemi... Krzyże i pale wypełniły się jaśniepaństwem po brzegi, a oprócz klasycznych, nudnych tortur zakrapianych mszalnym winem, pojawiły się kunsztowne zabawy typu malowanie krwią uczonych wyrazów i brzydkich słów buntu... Ale to nie Hollywood, i nie ma banalnego happy endu. Pojedynek frakcji trwał i trwać będzie. A ty za kim jesteś?
Dodaj komentarz