agitacyjne pieprzenie


Autor: dm136697
Tagi: nowy  
15 października 2011, 12:38

Stanowczo nalegam, aby mnie wpisać na amerykańską listę terrorystów. Jestem producentką wunderwaffe i chcę unicestwić pół świata. Jestem odpowiedzialna za wiele dziwnych i niewyjaśnionych wypadków, za wszelkie akty powszechnie zaliczane do ironii losu.  Powiedzmy USrAńcom na głos: WSZYSCY JESTEŚMY TERRORYSTAMI.

 

 
Wielu współczesnych na nowo porusza temat Rewolucji Lutowej i Październikowej, komunizmu, socjalizmu... Mniejsza o genezę twórczości marksistowskiej i ustroju porewolucyjnego, ale wielu zwyczajnie zapomina, jakie były czasy, warunki życia i mentalność w Rosji u schyłku caryzmu. Rewolucja lutowa i cały wcześniejszy ruch lewicowy były o tyle ważne, iż uzdrowiły ludność z czołobitności. Niestety, nie na długo, bo potem pojawił się kult Stalina, ale przynajmniej na trochę. Wtedy NIE BYŁO INNEJ MOŻLIWOŚCI, niż rewolucja socjalistyczna, bo tylko ona miała szansę poruszyć zacofany system tkwiący jeszcze w feudaliźmie. Oczywiście później sprawa się rypła, i wszelkie burżuazyjne przeżytki powróciły pod inną flagą, ale świętość (Bóg/Car) została nareszcie desakralizowana.       Ludzie zabili w sobie "raba". A i w Polsce nastroje lewicowe (mam na myśli poglądy lewicowe wśród ludu, a nie aparat polityczny PRL) dały kuksańca szlacheckiemu zarozumialstwu i pogardzie.  Tymczasem wielu ma wręcz pretensje, że w 1917 pojawił się Lenin, a nie jakiś prototyp Reagana. Powtarzam: nie te czasy, nie ten kraj, nie te warunki.        Pewne zmiany muszą odbywać się gwałtownie.

Abstrahując i generalizując:
 Dziś religia tam gdzie zdechła, została wymieniona na popkulturę, chęć szukania łatwych rozwiązań najpierw zrodziła mitologię, potem naukę. Efekty są wciąż te same, dzięki ludzkiej skłonności do oportunizmu.
W poprzednim tekście wspominałam o społeczeństwie na podobieństwo psów Pawłowa. Są to jednostki wytresowane: ich synapsy są odpowiednio "łechtane" przez  tony muzyczne, połączenia mózgowe reagują na sygnały zawarte w reklamach, nastrój zależy od kolorów, nabytej rzeczy (nawet niepotrzebnej), przyjętej informacji z portalu społecznościowego czy mediów. Ich styl życia jest na bieżąco kreowany nie tylko przez media, ale też niekiedy przez tzw. "ukochaną osobę" tj. zainteresowania są elastycznie dopasowywane do preferencji partnera czy, w szerszym kontekście, do grupy znajomych. Wszystkie zmysły są plastyczne i "otwarte" na sygnał, który zakoduje i wywoła reakcję oczekiwaną. Wbrew pozorom polscy politycy jeszcze nie korzystają W PEŁNI z dobrodziejstw socjotechniki, aczkolwiek zbliżamy się do matrixa wzorem USA.    
O tym, po której jesteśmy stronie, zadecyduje sposób, w jaki żyjemy. I to, czy sami tworzymy rzeczywistość, czy też może uznajemy zastany ład za fakt dokonany.
 
 
Poλytykϊ  dò ůobozᴕf!   Prec z Hamerykoźû!   Nϊhϊλgêvaλtyzm!
[szryft dla mazowskiej nowomowy opracowała Agańâ Vojsůáva]
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz