brak tytułu


Autor: dm136697
Tagi: nowy  
24 sierpnia 2011, 08:55

Ostatnio dużo czasu spędzam w skansenach Mazowsza i łowickiego. Wolę być tam, niż w krainie komerchy i ustawowego skretynienia. Wolę spędzać czas z paniami skansenowymi i żulikami Prawobrzeża, podczas rozmów z nimi nigdy nie odczuwam ideowego konfliktu. Lepsze to niż młodzież z dobrych domów udająca rycerzy w rekonstrukcjach, młodzież pacyfistyczna, galantna, trzymająca ciężkie miecze w swych wypielęgnowanych, nieporezanych rączkach. Młodzież wierząca w prawo i miłość. W policjanta, ale ateistyczna. Ścisłowcy wierzący w miłość.Głowa w chmurach, nogi w biurze. Albo dziecinni metalowcy i sataniści głoszący dobro. Czy dziś ktokolwiek głosi zło? Wszyscy raczej chowają się za frazesami dobra, piękna, rozumu, miłości. Bez względu na ciuchy, zainteresowania, poglądy. Wszystko obecnie stanowi tylko ikonę: idole, etnomity, sztuka, rewolucja. Bo jedni potrzebują autorytetów z braku umiejętności samodzielnego myślenia, a inni lubią coś fajnego bez nadbudowy. Fajna melodia, ale bez osobistej refleksji na temat tego, dlaczego taka jest. Bez zrozumienia czegokolwiek. Ja traktuję wojny, depresyjnego rocka i rosyjską ruletkę serio, a nie „cool”. A gdy chcę się zabawić, palę amerykańską flagę oraz uruchamiam muzyczne narkotyki. Dlatego jestem od nich bardziej psychopatyczna i zepsuta. Oni będą się resocjalizować poprzez wiarę w miłość i poszukiwanie cnót, nawet mordując. Wracając do skansenów. Moich dawnych wrogów nie zdziwi, żem się tam znalazła, wszak byłam ze stolycy, a koleżanki-uniformistki z mniejszych miast nadały mi miano wieśniary. Skanseny giną, a rękodzieło ludowe nie pasuje do globalnej wioski, więc trwa kastracja ludowości. Wspomina o tym parę osób z którymi rozmawiałam. Nigdy nie miałam nic przeciwko postępowi i nowoczesności, ale pod warunkiem że prowadzą one to technologicznych zdobyczy, do obrony przed siłami natury, do tworzenia nowego, dziarskiego typu człowieka. Nie do kretynizmu, przymusowej komercjalizacji i globalizacji-uniformizmu. Skanseny zostaną zrównane z ziemią, a na ich miejscu powstanie pewnie jakiś McDonalds, co będzie zbrodnią ohydną acz zgodną z amerykanizacyjną racją stanu. Chyba że rozprzestrzeni się moda na zdjęcie ślubne w scenerii schyłkowego świata. Zapewne jedyny pożytek z mody. Ja natomiast swym stylem życia stanowię bojkot amerykanizacji i pantokracji- jest to podstawa nihilgewaltyzmu.

Kto żyw- do walki z Systemem! Na barykady rebelii!


 

25 sierpnia 2011
Rzeczywistość jest brutalna
glamorousgold
25 sierpnia 2011
to taka straszna wizja świata :O

Dodaj komentarz